Nie milkną echa bulwersującej sprawy z Czaplinka związanej z sytuacją pana Karola, który odbywa kwarantannę na działce na terenie ogródków działkowych w Czaplinku. Głos w sprawie zabrał Burmistrz Czaplinka Marcin Naruszewicz, a prezes ogrodów działkowych wydała kolejne oświadczenie.
Burmistrz Czaplinka na tropie „drugiego dna” sprawy.
W opublikowanym na facebooku wpisie Burmistrz Czaplinka informuje – ,,..Docierają do nas niepotwierdzone informacje co mogło być przyczyną zniszczenia mienia mieszkańca Szczecinka przebywającego na kwarantannie na terenie ogródków działkowych w Czaplinku.
Sprawa jest na etapie weryfikacji informacji przez sanepid oraz policję. Nie stwierdzono, że przyczyną zniszczenia mienia poszkodowanego (przebywającego na kwarantannie) było spowodowane napiętnowaniem przez inne osoby w związku z pandemią koronawirusową.
Sytuację badamy na bieżąco….”
Burmistrz Czaplina w swoim wpisie nie wyjaśnia o jakie niepotwierdzone informacje chodzi. Niestety nie otrzymaliśmy również od Burmistrza odpowiedzi na zadane za pośrednictwem strony urzędu pytania, ani odpowiedzi na przesłane zapytania za pośrednictwem portalu społecznościowego.
Do słów burmistrza w rozmowie z naszą redakcją odniósł się za to Pan Karol odbywający kwarantannę – ,,… podobno burmistrz powiedział, że nie zna sprawy i dziwi się dlaczego nie zostało złożone oficjalne zawiadomienie, tak jak miałbym coś do ukrycia i nie chciał kontaktów z policją. Przecież ja powiadomiłem policję, byli na miejscu. Odbywam kwarantannę, przecież nie mogłem iść na posterunek złożyć doniesień. Nie mam nic do ukrycia”
Prezes Zarządu wydała kolejne oświadczenie, będzie również zebranie Zarządu.
Dziś prezes zarządu opublikowała kolejne oświadczenie. Poinformowała, że facebookowa strona ogrodów działkowych zostanie usunięta. Przedstawiła również swoje wyjaśnienia i odczucia w sprawie o której mówi cała Polska.
Ostatni raz publikuję na tej stronie to, co mam do przekazania tym wszystkim hejterom, którzy już dokonali sądu na mojej osobie. Strona w ciągu 14 dni znika. Przypominam że groźby w prywatnych wiadomościach są karalne i wszystkie trafią do prokuratury, bo ja nie pozwolę sobie na wyzwiska w moim kierunku i zastraszanie mnie i mojej rodziny!
A teraz oficjalnie: jak pierwszy raz poszliśmy do tego Pana, pytaliśmy się czy mu czegoś nie potrzeba. Zapewnił nas, że ma mu kto robić zakupy i je przynosić. Zaoferowaliśmy mu swoją pomoc. Ale oczywiście tego Pan w telewizji nie powie. Tak, żałuję że dałam się ponieść alarmom działkowiczów i że oznaczyłam działkę. Ale gdyby ten Pan choćby sms napisał do nas o tym, że będzie taka sytuacja miała miejsce, to byśmy się inaczej do tego przygotowali. Obyło by się bez tego całego cyrku. Pan sam chwalił się działkowiczom od czwartku, że jest na kwarantannie. Mógł tego nie robić. Sam pierwszy powiedział o tym sąsiadom na ogrodach i ujawnił się tym samym. Teraz ma pretensje do Nas, że na stronie to napisaliśmy? Żałuję, że to zrobiłam! Mimo to i tak już każdy z działkowców o tym wiedział. Bardzo mi przykro, że ktoś zrobił mu krzywdę, moje działania (które zaznaczam konsultowałam z wyższymi stanowiskiem od mojego) zostały źle odebrane przez niektórych i stało się co się stało. Po zajściu również dzwoniłam do Pana wieczorem z przeprosinami i z wyrazami współczucia w sytuacji jaka go spotkała. Były emocje z jego strony, nie chciał rozmawiać, rzucił słuchawką, Tego też nie powiedział telewizji. Ja jestem teraz najgorsza. Co bym w tej sytuacji nie zrobiła to i tak było by źle – albo dla reszty działkowców, albo dla tego Pana. Z mojej strony mogę jeszcze jedynie dodać, że zrekompensujemy temu Panu w jakiś sposób tą sytuację. Zwołamy naradę Zarządu i zastanowimy się co zrobić. Strona za 14 dni zniknie z portalu, ponieważ mamy dość hejtu. Informacje o działaniach ogrodu będą wywieszane na tablicach tak jak to było wcześniej. Ludzie mnie krytykują za to co zrobiłam. Sami co robią teraz w kierunku mojej osoby?! To jest gorsze niż wybicie tych szyb czy poprzebijanie opon – to są szkody materialne (które też są złe), a ja ulegam szkodom moralnym! Piszą o braku empatii z mojej strony a sami psychicznie mnie wykańczają pisząc takie wiadomości, że się w głowie nie mieści. Ja też jestem człowiekiem i przykro się takie rzeczy czyta więc się zastanówcie zanim kolejne wulgaryzmy padną w moją stronę! Ale przecież o to temu Panu chodziło – żeby Nas zniszczyć – tak nam napisał w smsie w niedzielę.
Teraz sobie możecie dalej komentować (ja już nie będę), bo przecież o to chodzi, żeby dalej to wszystko nakręcać, robić z mojej osoby najgorszego potwora… Komentarzy usuwać nie będę, bo to walka z wiatrakami. Jeżeli macie odrobinę rozsądku przeczytacie i nie skomentujecie. Komentować również macie prawo, bo to przecież afera na skalę kraju. Żal nic nie napisać jaka to ja jestem zła, byle tylko zaistnieć w sieci… Papier przyjmuje wszystko… Podobnie jak strony w Internecie…
Oświadczenie wywołało falę komentarzy, a wśród nich pojawiła się kopia wiadomości przesłanej w miniony weekend do zarządu od której jak twierdzą działkowcy wszystko się zaczęło.